Rozmowa z Wiolą Miś nie była umówiona. Siedzieliśmy sobie, rozmawialiśmy z panią Beatą Zgodzińską z Muzeum w Słupsku w jej gabinecie i wówczas dostałam numer telefonu do pani Wioli. Zadzwoniłam, porozmawiałam i Wiola Miś dotarła do nas godzinę później.

Na początku nie chciała słyszeć o żadnym nagrywaniu, ale po godzinnej rozmowie o Witkacym, o nas, o konkursie „Witkacy i ja”, gdy dostrzegliśmy jej zaangażowanie w to, co robi i pasję w tym, co mówi powiedzieliśmy, że nie mam mowy i musimy podagać przed kamerą :) Zgodziła się. Posłuchajcie sami…