Najpierw pojechałem do Budapesztu i na granicę z Serbią. Wtedy, kiedy emocje medialne sięgały zenitu, szukałem spokoju w dramacie. To były dwa punkty na długiej drodze uchodźców i imigrantów przez Europę. Uznałem, że muszę wrócić i zobaczyć więcej. Nie wiem czemu myślałem, że coś zrozumiem.