To już ponad 60 dni – pomyślałem dzisiaj rano. Spojrzałem na mapki, które podsumowują poszczególne etapy. Potem do folderu ze zdjęciami, potem na fanpejdża. Przeczytałem wywiad z Maćkiem, który opublikujemy jutro – i się uśmiechnąłem. Materiału jest tyle, że to, co widzicie na blogu jest zaawansowaną selekcją. Inaczej byśmy pisali cztery wpisy dziennie.
A przecież 5 listopada – na dzień przed startem projektu – telefon mieli ukraść już w pierwszych sekundach jego podróży ;) Tymczasem ostatnie dni przygody, którymi zarządzała Olga, były mega napięte – i to Wy wskazaliście miejsce, w którym obecnie jesteśmy. Chyba częściej będziemy robić takie quizy.
Licznik kilometrów został ostro nabity lotami. Zdjęć również mamy mnóstwo, tworzymy osobną stronę z galerią, bo nie sposób wrzucać je do poszczególnych wpisów. Staramy się to robić na Facebooku i raz na jakiś czas dodajemy do albumu zdjęcia, które powstały. Niemniej kilka z nich poniżej:
Duuużo tego, naprawdę. A Maciek robi jeszcze filmy – więc musimy znaleźć jakiś sposób, żeby to wszystko archiwizować (może macie jakieś pomysły?).
Kto był w Bangkoku, kto – jeszcze nie? Co chcecie zobaczyć? Przekażemy Wasze prośby Maćkowi i na pewno nas tam zabierze.
8 komentarzy