Zaliczyliśmy parę godzin w Wiedniu, gdzie mieliśmy dłuższą przesiadkę. Wybiegając na miasto, zauważyłem tylko (aż), że na całym terminalu jest darmowy, nieograniczony internet. Ale dopiero wracając, kiedy mijaliśmy kolejne bramy, zauważyłem TO.
To, czyli dedykowane miejsca dla tych, którzy chcą korzystać z dobrodziejstw nieograniczonej sieci. Spójrzcie na zdjęcie – jest to okuty skórą, wygodny fotel (a właściwie cztery fotele zbite w jeden), specjalna podstawka pod laptopa oraz dwie wtyczki. Czyli możemy ładować i komputer, i na przykład telefon. W każdym razie – ktoś POMYŚLAŁ.

Szacun dla lotniska za to, że stworzyli cały ekosystem – dobre łącze oraz miejsca. Tutaj oczekiwanie na kolejny samolot to czysta geekowa przyjemność.