Jest rok 1483. Do wybrzeży Afryki Środkowej, ówczesnego Królestwa Konga, przybywa pierwszy Europejczyk – Diogo Cão, który płynie rzeką Kongo i dociera wgłąb kraju. Dochodzi do pierwszego styku kultur. – Diogo zostawia swoich ludzi i zabiera do Portugalii “szlachtę” kongijską. Dwa lata później zarówno Diogo, jak i możni Konga, wracają do Afryki, a król Nzinga a Nkuwu przechodzi wtedy na chrześcijaństwo.

Nim opowiemy dalej historię chrystianizacji Konga – przyjrzyjmy się samemu Diogo. Król Jan II Doskonały wysłał go w podróż do Afryki po tym, jak odkurzył i zrewidował pracę wykonaną przez innego księcia – Henryka Żeglarza. Zadaniem Diogo było zbadanie terenów położonych za równikiem i nasz bohater wyruszył w pierwszą w podróż w połowie 1482 roku. Dotarł do Konga, żeglował w górę rzeki, napotkał kulturę Konga, a potem popłynął dalej do Angoli. Tam zakończył swoją pierwszą eskapadę i rozpoczął powrót do Portugalii – z częścią możnych królestwa kongijskiego. W nagrodę król uczynił z niego szlachcica  oraz pasował go na rycerza. Jako bękart musiał się mocno zasłużyć, aby dostąpić takiego zaszczytu. Nie mógł odziedziczyć tego po ojcu (swoją drogą też bękarcie).

Chrystianizacja Konga

Po takich chwałach Diogo wraca w drugą podróż do Konga i tamtejszy król szybko przechodzi na chrześcijaństwo. Zmienia nawet imię na João I, czyli Jana I, na czyją część – łatwo zgadnąć. Równie szybko, bo po dwóch, trzech latach je porzuca, ale jego młodszy syn pozostaje wierny religii przyjezdnych. Jednak, objąwszy władzę w 1506 roku, Afonso Mvemba a Nzinga, musi stawić czoło swojemu bratu, a tutaj decydującą rolę ponoć odgrywa objawienie Świętej Marii Dziewicy oraz Świętego Jakuba.

Afonso jest wierny chrześcijaństwu, które pozostaje dominującą religią w jego państwie, a on sam pracuje nad tym, aby stworzyć realną wersję kościoła rzymskokatolickiego w Kongu, który czerpie dochody z aktywów i królewskich podatków. Wraz ze swoim doradcą, Rui d’Aguiara , portugalskim królewskim kapelanem wysłanym do pomocy w rozwoju religijnym Kongo, tworzy synkretyczną wersję chrześcijaństwa, które pozostanie częścią kultury dla reszty niezależnego królestwa. Nauczycielami i osobami, które uczą i niosą „dobrą nowinę” są nie duchowni, bo ich ciągle brakuje, a osoby świeckie przeszkolone  w tym celu w szkołach kongijskich. To oni przyczyniają się do rosnącej popularyzacji chrześcijaństwa w swoim kraju, co budzi pewne protesty wśród europejskich duchownych (główne zarzuty, to mieszanie tradycji chrześcijańskiej z afrykańskimi zwyczajami czy językiem). Jednak nie są oni w stanie tego zmienić czy zastopować.

Kolejnym założeniem Alfonso jest stworzenie silnego kapłaństwa. W tym celu syn Alfonso, Henrique, zostaje wysłany do Europy, aby się kształcić. Zostaje wyświęcony na kapłana, a w 1518 roku – mianowany biskupem Utica. Wraca do Konga na początku 1520 roku, aby uruchomić nowy kościół. Umiera w 1531 roku, gdy wybiera się do Europy na Sobór Trydencki, przyczyniając się do tego, że dziś katolicyzm jest największą religią w Angoli.

I tak dochodzimy do rozwoju niewolnictwa…