Ostatnie kilka dni spędziliśmy na Warmii oraz Mazurach ,wielokrotnie przekraczając historyczną granicę tych dwóch regionów. Wyruszyliśmy w sobotę parę minut po piątej rano i przyświecał nam jeden cel. – Zgromadzić jak najwięcej ujęć z powietrza do materiału, nad którym pracujemy. Pogoda była w kratkę, ale lataliśmy tyle, że zebrało się też sporo zdarzeń, które totalnie nie wyszły i były nawet całkiem śmieszne.Chyba ciężko znaleźć osobę, która nie lubi tzw. „making of’ów”, dlatego zebrałem różne sytuacje z tych parunastu (parudziesięciu?) godzin lotu i wyszedł z tego całkiem zabawny film. Gościnnie widzicie w nim Arka, który towarzyszył podczas wyjazdu i aktywnie uczestniczył w różnych pogoniach za lądującym dronem. I pamiętajcie – nie róbcie tego w domu!