Najczęściej słyszanym przeze mnie słowem w ciąży jest “bezpieczeństwo”, a wraz z nim idą w parze te zdania: “Musi pani na siebie uważać” i “Nie powinna pani…”, ewentualnie “Ja na pani miejscu nie robiłabym/robiłbym tego…”. Jeżeli ktoś słyszy takie zdania za często, to potem rodzą się pytania i obawy, do których dobrze podejść w sposób racjonalny.

Prowadzenie samochodu jest dla mnie sporą przyjemnością, odkąd dwa lata temu przemogłam się i wypożyczyłam samochód w Buenos Aires, aby przejechać nim 13 tys. km przez Amerykę Południową. Potem nic już nie było takie samo. Gdy wróciliśmy do Polski, kupiliśmy samochód od razu, kiedy nadarzyła się okazja. Mamy do dziś, korzystamy z niego choć nie nałogowo i ja ciągle jestem kierowcą numer jeden.

Gdy zaszłam w ciążę zakładałam, że będzie podobnie, choć wyszło inaczej. Tak, wiem że ciąża to stan podwyższonego ryzyka, ale bez przesady. Oczywiście każdy przypadek jest indywidualny, mój także. W ciąży zagrożonej można robić zdecydowanie mniej niż normalnie, a moja była taka w pierwszym i trzecim trymestrze także jest. Miałam więc cudowne trzy miesiące, kiedy mogłam zrobić nieco więcej niż w pozostałe sześć. Zapytałam wówczas mojego lekarza, czy mogę jeździć samochodem.

Lekarz: “Ok. Proszę usiąść z tyłu, niech mąż robi częste przerwy…”

Ja: “Ale to ja jestem jedynym kierowcą w rodzinie”.

Lekarz: “Powinna pani na siebie uważać, ale… Ok. nie róbmy z pani osoby, która nic nie może robić i wszystkiego sobie odmawiać, ale proszę uważać”.

Gdy pojawiło się moje ulubione słowo “uważać” zaczęliśmy rozmawiać dłużej i wyszło trochę sensownych kwestii, o których faktycznie warto pamiętać, ponieważ ułatwią one nam, ciężarnym, życie.

Na samym wstępie warto sobie jednak uświadomić, że jazda samochodem może być niebezpieczna dla każdego człowieka, nie tylko dla ciężarnej. Nie jesteś w stanie panować całkowicie nad tym, co się dzieje na drodze, i przewidzieć, jak zachowają się inni kierowcy, a nawet my sami tudzież same. Są sytuację, które zdarzają się niespodziewanie, ale podobnie może być także w domu czy podczas spaceru do sklepu, więc tymi rzeczami nie kierowałabym się aż tak bardzo.

Jeżeli, będąc w ciąży, jesteś w stanie podjąć to samo ryzyko, co inni kierowcy, to jedź. Jeżeli chcesz być tylko pasażerem, bo uznasz, że tak lepiej, ok. W jednym i drugim przypadku warto jednak przestrzegać kilku zasad, które umilą podróż i poprawią jej komfort.

1. Instynkt samozachowawczy.

Jeżeli jesteś kierowcą, włącz ostrożność i nie przesadzaj ze zbyt szybką jazdą, a jeśli pasażerem – to pogadaj z kierowcą. Jeżeli jest rajdowcem, to może w tym przypadku nieco sobie pofolguje. Oczywista oczywistość – niższa prędkość to większa szansa wyjścia z opresji na drodze, czyli potencjalnie bezpieczniejsza sytuacja dla Was.

2. Pasy bezpieczeństwa.

Zarówno jako kierowca, jak i pasażer powinnaś zapinać pasy bezpieczeństwa. Choć kodeks drogowy pozwala jeździć ciężarnym bez pasów, ryzyko moim zdaniem jest zbyt duże i sama nigdy nie odważyłabym się prowadzić bez pasów. Pamiętaj, że właściwie zapięte pasy mogą uratować Wasze życie i zdrowie.

To wcale nie musi być niewygodne. – Prawidłowo zapięte i ułożone pasy to takie, które umieszczone są poniżej brzucha, a ich górna część przeciągnięta między klatką piersiową, leży na biodrze, czyli nie przebiegają one w poprzek brzucha. Możecie także zakupić adapter dla ciężarnych, czyli specjalny antyuciskowy uchwyt na pasy. Jeżeli siedzisz z przodu, warto zadbać o to, żeby pasażerowie za Tobą mieli zapięte pasy, ponieważ w razie wypadku mogą uderzyć gwałtownie w Twój fotel, co także stanowi zagrożenie dla Twojego zdrowia.

3. Pozycja wygodna, ale bezpieczna.

Gdy jesteś kierowcą, nie siadaj w pozycji półleżącej. Wówczas nie możesz odpowiednio reagować na sytuacje na drodze, nie widzisz wszystkiego i pas bezpieczeństwa może nie układać się w sposób odpowiedni, czyli nie będzie Cię chronił. Jeżeli potrzebujesz wygodniejszej pozycji, bądź bez wyrzutów sumienia pasażerem i usiąść sobie z tyłu.

4. Gwałtowne hamowanie.

Wiadomo, że każdy gwałtowny ruch nie jest wskazany, a sytuacja, w której uruchomi się poduszka powietrzna, może być trochę niebezpieczna. Dlatego warto wysilić koncentrację i jechać tak, aby unikać sytuacji, które mogą być zaskakujące.

5. Rozkojarzenie i senność.

To coś, co mi bardzo utrudniało prowadzenie samochodu w ciąży. Miałam problemy z koncentracją i faktycznie musiałam czasami ze sobą walczyć, co było bardzo męczące. Dlatego warto robić częste przerwy albo po prostu nie jeździć w długie trasy. Poza rozkojarzeniem warto jeszcze do przypadłości ciężarnych dołożyć senność. Ja w ciąży i pierwszej i drugiej byłam oraz jestem permanentnie zmęczona, ciągle chce mi się spać, ale faktycznie w drugim trymestrze było z tym lepiej niż w pozostałych.

6. Przerwy.

Przerwy warto robić maksymalnie co 2 godziny, a czasami częściej. I nie chodziło tylko o rozkojarzenie czy senność, ale też skorzystanie z toalety, które w moim przypadku było nagminne. No i przeciągnięcie się czy rozprostowanie kości. Zbyt długie siedzenie w jednej pozycji jest trudne.

7. Skurcze i bóle.

W ciąży skurcze kończyn czy ból kręgosłupa to powszechność, więc kobieta nie powinna siedzieć zbyt długo nieruchomo w jednej pozycji. Mogą także pojawić się zakrzepy, a ryzyko ich wystąpienia w ciąży rośnie. Warto więc maksymalnie co dwie godziny pochodzić i rozciągać się przez kilka minut.

8. Przekąski i woda.

Za kierownicą ciężko jeść i pić wodę, ale już na fotelu pasażera – czemu nie. Spadki cukru w ciąży i mdłości zdarzają się często, więc dobrze mieć przy sobie kanapkę, orzechy czy owoce i zjeść je, gdy poczujemy lekki głód. Nie ruszajcie się także bez wody niegazowanej.

9. Bezpieczeństwo ciężarnej.

Najbezpieczniejszym miejscem w samochodzie według statystyk wypadków i badań, jest fotel z tyłu, za miejscem kierowcy, więc teoretycznie w ciąży powinien należeć do Ciebie, jeżeli w ogóle zdecydujesz się na jazdę samochodem. Najlepszym czasem dla takich podróży jest drugi trymestr, kiedy ryzyko poronienia oraz porodu przedwczesnego jest najmniejsze. Największy jest też komfort psychiczny i samopoczucie.

10. Długa podróż samochodem w ciąży?

Ja bym się na nią nie zdecydowała, choć myślę sobie, że mi powtórzyłabym podróży samochodem przez Amerykę Południową, ale zdecydowanie nie z brzuchem. Pociąg, samolot czy nawet autobus pozwalają na częste wstawanie, rozprostowanie kości, skorzystanie z toalety, spożycie posiłku, napicie się wody, co bardzo wpływa na komfort w ciąży. A po porodzie? Wtedy wszystko jest możliwe.

Zapisz

Zapisz