A skoro on – to my też. Niejaki Henry W. Cave, któremu Cejlończycy powinni postawić pomnik, dziękując za całą literacką twórczość, którą popełnił na i o Cejlonie, w 1908 r. opublikował „Book of Ceylon”. Sześć lat później w ręku miał ją Witkacy i w raz z nią odkrywał Cejlon. Chcecie zobaczyć jak wyglądały „przewodniki” nim nastała era Lonely Planet?

Henry Cave, urodzony w 1854 w Anglii, po raz pierwszy przybył na Cejlon jako prywatny sekretarz Biskupa Kolombo. W wieku 26 lat założył tam małą księgarnię, która z czasem zamieniła się w całkiem lukratywny biznes. W 1884 było to już zaawansowane przedsięwzięcie wydawnicze H. W. Cave & Company, które publikowało nie tylko książki, lecz także zaawansowane reprodukcje fotograficzne. Cave nie tylko był pisarzem, ale i całkiem dobrym fotografem, co możecie zobaczyć w poniższych fragmentach książki. Jako wydawca dodawał zastraszające ilości zdjęć, które świetnie oddają klimat tamtych lat.

Na potrzeby “Szukając Witkacego” przeczytaliśmy wszystkie książki tego Pana – i w swoim czasie będziemy o nich pisać. Dziś – skoro ruszamy z Kolombo w głąb wyspy – publikujemy najważniejszą publikację Cave’a, “Book of Ceylon”. Bardzo popularną pozycję w Londynie, z którą na pewno podróżowali Witkacy i Malinowski. My sami korzystamy z niej zamiast jakiegokolwiek innego przewodnika i wielokrotnie namierzyliśmy wiele miejsc, ważnych dla wyprawy, tylko dzięki wskazówkom Henry’ego.

Zapraszamy do lektury, to tylko kilkaset stron :) Ale  zabawa przednia.