Ci, którzy śledzą nasze podróże także na Facebooku, wiedzą, że od kilku dni byliśmy w Słupsku – szukając Witkacego. Zanim ktoś zapyta „dlaczego”, to powiem, że właśnie po to, aby zebrać tyle materiałów i nigdy więcej nie musieć na to pytanie odpowiadać. Witkacy w Słupsku nigdy nie był, ale większej kolekcji jego obrazów na świecie nie znajdziecie. A to tylko jeden powód.
Pierwsze spotkanie dopiero o 9, więc mamy czas na krótką drzemkę i szybki prysznic.
Chwilę potem nagrywamy tego vloga:
I idziemy na spotkanie z Panem Dyrektorem Mieczysławem Jaroszewiczem, który opowiada nam historię muzeum i nie tylko:
Dużo czasu spędzamy z Panią Beatą Zgodzińską, a co z tego wyszło – także niebawem się dowiecie :) Nagrywamy jeszcze kilka filmów, ale obrobienie ich chwilę nam zajmie. W międzyczasie widzimy się z Wiolą Miś, która organizuje konkurs plastyczny inspirowany Witkacym, a – po spotkaniu z nią – pędzimy do ekipy Słupskiego Ośrodka Kultury (Ośrodka Teatralnego RONDO), które organizuje konkurs „Witkacy Pod Strzechy”. Od jakiegoś czasu namawiają nas, żebyśmy wzięli w nim udział i chyba w końcu dajemy się namówić.
Szybka wizyta w Nowym Teatrze, gdzie w klimatycznych okolicznościach nagrywamy kolejnego vloga. To zamyka nasz dzień pierwszy. Kuba musi przejrzeć materiały i rozpisać listę brakujących ujęć, które trzeba dokręcić jutro.
Rano pogoda trochę się psuje, ale dalej spotykamy się z osobami, które w różny sposób wplatają Witkacego w swoje życie. Hotel, artyści, restauracje, konkursy, busy, muzea, sesje… – mamy tematów na ponad 20 wpisów i vlogów.
Cudowne odkrycie. Nie na darmo nazwaliśmy swoją wyprawę od „Słupska po Sri Lankę”. W naszych głowach zaczyna malować się obraz miasta, które nie poddało sie jedynie komercji, ale wykorzystuje Witkacego do promocji i inspiracji, godząc umiejętnie te dwie rzeczy i sprawiając, aby się wzajemnie napędzały a nie zabijały. To chyba rzadkie w takich przypadkach.
Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!