Kyrenia, podobnie jak Salamina, została założona po wojnie trojańskiej. Dziś to jedno z ciekawszych miejsc na Cyprze Północnym położone nad morzem. Jedziemy do niego dwukrotnie – po raz pierwszy z Famagusty, a drugi – z Nikozji. Bardzo chciałem zobaczyć zamek świętego Hilariona, ale mgła w górach, które są tuż przed Kyrenią, uniemożliwiała jakikolwiek podjazd. Za trzecim razem pogoda była łaskawsza.

Kyrenia (Girne)

To fantastycznie położone miasto urok swój zawdzięcza właśnie Morzu Lewantyńskiemu, pięknej zatoce i portowi oraz górom z drugiej strony. Port – położony między fortem a murami obronnymi – praktycznie o każdej porze dnia wypełniony jest jachtami, żaglówkami oraz łodziami rybackimi. No i góry, choć najczęściej mamy nieprzyjemność oglądać je spowite mgłą, wyobrażamy sobie, no i widzimy na zdjęciach, że tworzą piękny obrazek z okolicą. Położenie jest naprawdę niezwykłe. Oczywiście, jak to w porcie, pełno tu sklepów, restauracji, barów i kawiarni z lokalnym jedzeniem, rybami i owocami morza. Z okien widok jest fenomenalny – na wodę, rybaków, którzy łowią ryby, czy okręty, które właśnie przycumowały.

Położenie portowe Kyrenii miało decydujący wpływ na rozwój miasta. Dzięki temu komunikacja i wymiana z innymi portami sprawiła, że Girne wzbogaciła i rozwinęła się. Ważną część portu, a właściwie jego bliskiej okolicy, zajmuje zamek. Jego powstanie datowane jest na VI-VII wiek. Zrobiło się o nim „głośno”, kiedy w 1191 r. zdobył go Ryszard Lwie Serce. Warownia została zniszczona w XIV wieku przez Wenecjan, w czasie tzw. walk genueńskich. Później została przez nich odbudowana i zachowała się w takiej formie praktycznie do dziś.

W późniejszej historii admirał Sadyk Pasza zdobył Kyrenię w 1570 roku, a Brytyjczycy przerobili twierdzę w więzienie, a potem – akademię policyjną. Zamek funkcjonuje jako muzeum od 1974 roku i od tej pory jest dostępny dla zwiedzających.

Po zwiedzeniu Kyrenii pojechaliśmy dalej w stronę zamku.

Zamek św. Hilariona

Gdy przejeżdżaliśmy obok, niestety zawsze ukryty był w ogromnej mgle, której towarzyszył deszcz. Tego dnia był jednak ostatni moment, żeby go zobaczyć, bo niebawem mieliśmy wracać do domu.

Początek był taki sam – cały szczyt skąpany we mgle. Tym razem jednak stwierdziliśmy, że zaryzykujemy. Podjechaliśmy do miejsca, skąd można było rozpocząć zwiedzanie. Zostawiliśmy samochód – było zimno tak, aż para dobywała się z ust. Weszłam sama do środka, wzięłam mapkę i od razu wiedziałam, że spędzimy tu trochę czasu. Amelia spała w samochodzie, Kuba siedział tam przemoknięty – nie mają już żadnej suchej rzeczy, żeby się ubrać. Moje ciuchy miały się jeszcze całkiem nieźle.

Historia tego zamku sięga epoki średniowiecza . Wówczas święty Hilarion przybył z Palestyny i założył w tym miejcu pustelnię. Został tu także pochowany, a w otoczeniu jego grobu powstał kościół i klasztor. W XI wieku został przebudowany przez krzyżowców na warowny zamek, ponieważ potrzebna była twierdza, która ochraniałaby wybrzeże i broniła dostępu do wnętrza wyspy. Zapewniała także kontrolę przełęczy prowadzącej do wyspy.

Zamek ten odegrał ważną rolę w czasie wojny o władzę na Cyprze, jaka miała miejsce w latach 1228-1232 pomiędzy cesarzem niemieckim Henrykiem Hohenstaufem, a francuskim możnowładcą Janem d’Ibelinem. Do XV wieku forteca byłą wielokrotnie rozbudowywana i przebudowywana. Dopiero pod panowaniem Wenecjan, z uwagi na wysokie koszty utrzymania część murów, warownia została rozebrana. Obecnie Zamek św. Hilariona to jedna z największych i najlepiej zachowanych warownych twierdz w górach północnego Cypru. Jego wysokość to 732 m n.p.m., więc trzeba dać sobie minimum 1,5 godziny, żeby spokojnie wejść, zatrzymując się po drodze w wielu miejscach, salach czy tunelach. Widok jednak na góry, miasto Kyrenię i port robi wrażenie. A właśnie, jak wchodzę na sam szczyt robi się jasno i wychodzi słońce. Wreszcie da się robić zdjęcia, na których coś widać. I to COŚ jest naprawdę ładne. Zabawne, że jedyne osoby, które tutaj znajduję to dwoje Polaków, z którymi chwile porozmawiałam o urokach Cypru poza sezonem. Kazałam im też jechać w Góry Trodos z nadzieją, że ominie ich śnieżyca :)

A z innej beczki – prawdopodobnie zamek ten był inspiracją dla Walta Disneya w bajce: „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”.

Można go zwiedzać w miesiącach letnich, codziennie od 9 do 16 i zimą od 9 do 13 oraz od 14 do 17. Bilet wstępu kosztuje 3,50 Euro.