Gruzini też odwiedzają zmarłych, też robią to tłumnie, też jest to ważny zwyczaj, ale tutaj dzieje się to w poniedziałek wielkanocny. Dlatego, choć wiemy jakie dni były ostatnio, w ogóle nie czujemy „tego” klimatu, który zawsze panuje w domu. Korzystając z okazji i natchnieni chwilą, postanowiliśmy odwiedzić jeden z tutejszych cmentarzy i zobaczyć groby. Skierowano nas na jedno ze wzgórz w Tbilisi, gdzie znajduje się kościół Mama David a wokół niego mały panteon. Takie gruzińskie „Powązki”.
Mapa jest zdradliwa i pokazuje tylko kilkaset metrów, ale musimy ostro wspiąć się w górę, dzięki czemu wyłania się przed nami nieznana do tej pory panorama Tbilisi. Inna od tej, którą widać ze wzgórza zamkowego czy drugiej strony rzeki. Podejście jest strome, ale krótkie. Na górze znajduje się mały kościółek – jeden z tych, które samotnie świecą w nocy, sprawiając wrażenie położonych daleko. Dookoła znajduje się może z dwadzieścia, trzydzieści grobów zasłużonych Gruzinów. Tu ich się chowa. Rozmachu nie widać, nie można się nasycić, jak na niektórych polskich cmentarzach, zgubić i szukać fajnych grobów. Jednak biedy nie ma, kilka ciekawszych pomników sfotografowaliśmy:
Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!