– O nie! Kolejny park narodowy – skrzywiła się Ania, kiedy z El Bolsón, skręciła w drogę prowadzącą do jeziora Lago Puelo, wokół którego rozciąga się obszar ochronny. Droga zamienia się z z asfaltowej w kamienistą i po pół godzinie doprowadziła nas do miejsca docelowego, gdzie powitał nas nieoczekiwany tłum ludzi.
Jeszcze w żadnym miejscu, w którym do tej pory byliśmy (mowa o „naturze”) nie spotkaliśmy nagle 30 samochodów na parkingu. – To nie wygląda dobrze – pomyślałem rozpuszczony luksusami samotności, która towarzyszy nam od paru tygodni. Ania idzie uciąć sobie pogawędkę ze strażnikami oraz zdobyć mapkę okolicy, a ja w tym czasie wybieram się na pierwszy pomost. Jezioro Puelo jest dość rozległe, przy brzegu stoi sporo łodzi – widzę ze dwie wycieczkowe oraz trochę prywatnych. Część z nich wypływa i kieruje się w prawą stronę, niedostępną dla moich oczu.
Wracam do samochodu, tam czeka już Ania z informacjami, więc odjeżdżamy w inne miejsce. Chcę trochę podejść na jedno ze wzgórz otaczających jezioro, tak, żeby mieć lepszy widok. W okolicy znajdują się małe społeczności Mapuchy, a w leśnych jaskiniach schowane są malowidła. Niestety dostępu do nich nie ma.
Dojeżdżamy do plaży, na której opala się sporo osób z pobliskiego El Bolson, ale też – jak się okazuje – sporo osób z okolic Buenos Aires i samej stolicy lubi tutaj spędzać czas wolny. Trudno – nikt im przecież nie broni. Zapominamy więc o naszym egoizmie i sami moczymy nogi. Woda jest, hmm… orzeźwiająco chłodna :)
Zostawiam dziewczyny i kieruję się w ostre krzaki, które mają mnie doprowadzić do pobliskiego punktu widokowego. Droga szybko staje się mega stroma, a ja myślałem, że to będzie zwykła przechadzka. Torba ze sprzętem i statyw skutecznie utrudniają mi podejście, ale doczłapuję się do miejsca, z którego rozciąga się widok. Dupy nie urywa, ale wyżej już wejść nie mogę – patrzę na skałki, które ciągną się kilkadziesiąt metrów w górę i podejść jakoś jeszcze dałbym radę, ale zejść już raczej nie. Chyba, że ostro szorując tyłkiem :)
Przysiadam sobie na górze i napawam się widokiem. Tutaj jestem sam i nikt mi nie przeszkadza. I z tymi widokami Was zostawię…
2 komentarze