Stanisław Ignacy Witkiewicz wraz z Bronisławem Malinowskim, podczas swojej podróży, niejedną noc spędzili w hotelu. Jakim? – Absolutnie różnych. Zawsze było to dobre miejsce, aby Staś napisał kolejny swój list, a opinie na ich temat przewijały się stale w relacjach obu bohaterów.

Jak położony, drogi czy tani, jakie jedzenie, „odpchlony” czy luksusowy, inni goście: Francuzi czy Anglicy – to tylko niektóre ze szczegółów przez nich opisanych. Hotel Suisse był praktycznie „top of the top” opisywanych miejsc noclegowych. Należał i należy do najbardziej luksusowych hoteli na Sri Lance. Po wcześniejszych doświadczeniach z gryzącymi moskitami, upałem i wymiotującymi sąsiadami, miejsce to było dla nich miłą odmianą.

My po raz pierwszy zobaczyliśmy ten hotel, gdy jechaliśmy tuk tukiem z dworca do naszego hotelu, w pierwszym dniu naszego pobytu w Kandy. Wspaniale oświetlony, położony nieopodal jeziora, przy jednej z głównych ulic miasta, zrobił na nas wrażenie bardzo ekskluzywnego.


Historia hotelu jest imponująca i sięga XVII, kiedy to był siedzibą głównego ministra Spichlerza Królewskiego. W 1818 roku został przejęty przez Brytyjczyków a potem sprzedany Szwajcarce, pani Burdayon, która zrobiła z niego pensjonat. To był właśnie początek istnienia obecnego Hotelu Suisse. Z ciekawostek, w latach 1943-45 został użyty jako siedziba Dowództwa Azji Południowo-Wschodniej pod dowództwem Ludwika Mountbattena. Prezydenci Sri Lanki organizują tu ważne imprezy państwowe i nie tylko. Hotel odwiedzili, m.in. książę Japonii, królowa Anglii, Margeret Thatcher i wielu innych. Powstało w nim wiele Hollywoodzkich produkcji, m.in. „ET” i „Indiana Jones – Świątynia Zagłady”.

Niestety, w związku z tym, że często zmieniał właścicieli, nie zachowały się listy gości np. ta z 1914 r. Mieliśmy takie marzenie, aby ujrzeć listę a na niej nazwisko „Witkiewicz”. Niestety… Bardzo miła obsługa hotelowa pozwoliła nam jednak robić zdjęcia i kręcić filmy właściwie w całym hotelu. Z zewnątrz – wydaje się bardzo ekskluzywny, gdy weszliśmy do środka – ujrzeliśmy starą, kolonialną architekturę i wyposażenie. Jakby czas się tu zatrzymał. Gdyby ktoś powiedział, że na tym tarasie Witkacy popijał kawę, moglibyśmy w to uwierzyć, bo nie wydaje się, że przez sto lat coś się tu zmieniło. Gdy wchodziliśmy po schodach, poręcze i stopnie trzeszczały, zajrzeliśmy do pierwszego pokoju z brzegu, który był otwarty i znów nic ciekawego. Dopiero dalej… sala balowa, pub, kasyno, ogród z basenem… Zobaczcie, co udało nam się uwiecznić.

Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy http://podrozniccy.com/pl/witkacy/wspolczesnie Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy Hotel Suisse, Kandy