Plaża czy ZOO, ZOO czy plaża? Czasu mało, odległości spore i trzeba wybrać, co i kiedy, bo czasu może nie starczyć. Ryzykujemy – najpierw plaża, potem ZOO. Choć to drugie bardziej znane i chwalone, to jednak Ob to Ob.

Rzeka kojarzy mi się ze szkołą podstawową albo z liceum, kiedy na jakąś kartkówkę dukałem chyba wszystkie rzeki świata. Ob był łatwy do zapamiętania, no i wtedy wydawał mi się strasznie daleko. Poza tym, mówiono nam, że plaża w Nowosybirsku to plaża, a nie „plaża”. Sprawdzić zatem trzeba było.

Metrem przejeżdżamy na drugą stronę i na piechotę już cofamy się z dwa kilometry. W końcu, przechodząc przez restaurowany obecnie park dobijamy nad wielki Ob. Robi wrażenie. Wisła czy Warta są trzy, cztery razy węższe. Plaża pusta, trzy osoby siedzą pod parasolem. W lato podobno korzystają z niej tłumy spragnionych słońca mieszkańców Nowosybirska.