Zbiór interesująco napisanych reportaży Martina Pollacka. Długoletniego korespondenta „Der Spiegel” oraz tłumacza z języka polskiego na niemiecki. Na język Geothego przełożył m.in. wszystkie książki Ryszarda Kapuścińskiego. Na niecałych dwustu stronach zamieszczono kilkanaście dłuższych i krótszych opowiadań, a wśród nich kilka, które urzekają tematem i jedno konstrukcją reportażu.

Dlaczego Rozstrzelali Stanislawow Okładka
Dlaczego Rozstrzelali Stanislawow Okładka

Podoba mi się sposób w jaki Pollack, z reguły układa swoje artykuły – wiedzie czytelnika chronologią swoich osobistych odkryć w danym temacie, ale nie pozwala tematowi przejąć roli wiodącej nad tym, co pisze. Dzięki temu, tak ważny dla mnie pierwiastek osobisty w reportażu, bardzo często odgrywa główną rolę.

Już drugie opowiadanie, o Julianie Leszczyńskim, polskim badaczu i historyku, który życie poświęcił badaniu jednej osoby – Ralfa-Heinza Höppnera. Leszczyński twierdził „na początku był Höppner” i uważał go za twórcę „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, a konkretnie różnego rodzaju metod (np. gazowych) wcielenia tego planu w życie. Od 1 kwietnia 1940 odpowiadał za deportacje Żydów i Polaków w Kraju Warty (Poznań i Wielkopolska) – i chcąc uczynić podległy mu region wzorowym, inspirował powstawanie coraz to nowe metody wspomagające „rozwiązanie problemu”. Swoje „efekty” raportował bezpośrednio do znanego, Adolfa Eichmanna… Stąd (w mocnym uproszczeniu) twierdzenie Leszczyńskiego, że właśnie ów Höppner, był twórcą metod Holokaustu. Ciekawy i długi reportaż, który mocno polecam.

Tekst, który daje podwaliny tytułowi zbioru Pollacka (Dlaczego rozstrzelano Stanisława Mędrka i Stanisława Grzankę), jest ciekawym (choć przydługim) opisem wsi austriackiej, w której wspomniani Stanisławowie pracują przymusowo. Stanowi to punkt wyjścia do opisu życia prostych ludzi w czasach okupacji niemieckiej oraz sposobu w jaki obchodzili się z Polakami. Przy tej okazji warto wspomnieć, że rodzina autora (Austriaka) – ojciec oraz dziadek nie tylko mocno sympatyzowała z systemem nazistowskim, ale również pełniła ważne funkcje w wojsku niemieckim (ojciec). Autor się z tym nie kryje, a wręcz można przypuszczać, że jego ciągłe wędrówki po krajach byłego bloku komunistycznego stanowią swoiste szukanie odpowiedzi na pytanie – dlaczego?

Poza Polską, Węgrami, Białorusią, Austrią autor również poświęca kilka tekstów Serbii. Teksty w zbiorze pochodzą z lat 1984 – 2007, dlatego wyśmienicie czyta się reportaż o rozwoju (i „coming out’u”) homoseksualizmu w Belgradzie pisany „na żywo” w 1985 roku, z tamtejszym bagażem doświadczeń i pojmowaniem świata.

Mnie, najbardziej urzekła „Obrazkowa historia”. Prosty reportaż wyrastający ze skromnego znaleziska. Ot autor, w jednym z antykwariatów wykopuje kupkę kilkunastu zdjęć, na pierwszy rzut oka wydawałoby się – kilka kadrów polskiej wsi z połowy XX wieku. Ale wraz z autorem, wchodzimy w szczegóły i zagłebiamy się dalej odkrywając, że są to dokładnie czasy II wojny światowej, na fotografiach jest sporo Żydów (opaski naramienne oraz plakaty na sklepach), dzieci są zbyt uśmiechnięte, by autorem zdjęć był żołnierz Wehrmachtu, ale może nie kazał im salutować (wbrew nakazującemu prawu)? I tak dalej, i tak dalej… Uwielbiam takie historie, i dla niej, sugeruję zapoznać się ze zbiorem Pollacka.

Zapisz