W 1914 r. Australia nie dosyć, że była uznawana za jakąś dziurę na końcu świata, to była zacofana i nie odgrywała żadnego istotnego miejsca w świecie. Kongres, na który jechali Witkacy i Malinowski, był swoistą promocją tego kraju i miał zmienić ten nienajlepszy wizerunek. Dlatego wszyscy przeżywali kongres, gazety szeroko rozpisywały się na ten temat, a uczestnicy mieli mnóstwo przywilejów finansowych, w tym – darmowe przejazdy po Australii i zniżki praktycznie na wszystko.

Witkiewicz był członkiem British Association for the Anvancement of Science (organizator kongresu), do którego przystąpił dzięki Malinowskiemu w 1914 roku. Dla Stasia znaczyło to wówczas bardzo wiele, ponieważ wciąż był niewypłacalny, a dzięki członkostwu płacił sporo mniej za transport morski i mógł tanim kosztem zwiedzać Australię.

Ale jak do tej Australii trafił?
Po dwóch tygodniach na Cejlonie Witkacy i Malinowski wsiadają na pokład statku Pacific and Orient Line SS „Orontes” z Colombo do Australii. Jest sobota 11 lipca 1914 roku, dwadzieścia minut przed dziesiątą. Statek ten powstał w 1902 roku, miał wyporności 9 tysięcy ton i mógł wziąć na swój pokład 650 pasażerów (z czego połowa była pierwszej i drugiej klasy). Nasi bohaterowie spędzają na nim dziesięć dni, by 21 lipca przybyć do portu w australijskiej miejscowości Fremantle. Gdy schodzą na ląd, Staś ma gotowy artykuł-reportaż o podróży do tropików…

SS Orontes we Fremantle 1910
SS Orontes we Fremantle 1910

W swoim dzienniku Malinowski tak opisuje przypłynięcie do Fremantle: „Dzień przyjazdu. Wstaję o szóstej. Kąpiel. Na pokładzie deszcz; ciemno jeszcze. Budzenie się dnia; chłodnego, różowe cienie na ciemnych chmurach, wlokących się smugami deszczu po oceanie; zielone, zimne morze. Poczucie wyjścia z tropików; nowe poczucie geograficzne globu, opasania ziemi. Fakt psychologiczny „poczuć geograficznych”.

Malinowski wspomina Fremantle jako „szereg domów bez charakteru w oddali”. Jak to etnolog i miłośnik przyrody (zawsze zwraca na nią ogromną uwagę) opisuje pierwsze wrażenie, eukaliptusy i drzewa pieprzowe, podziwia drzewa i krzewy. Relacji Witkacego z tego okresu nie ma. Dzięki pamiętnikom Malinowskiego, wiemy, że jego stan się nie poprawia, co budzi duże obawy przyjaciela. Co się będzie działo dalej? Co się stanie z ich męskimi i przyjacielskimi relacjami? – Najciekawsze przed nami.