Pierwszy dzień „zwiedzania”, a nie relaksu, rozpoczynamy od wizyty, tam gdzie każdy, szanujący się turysta, podążający utartymi, przewodnikowymi szlakami, pójść powinien – w Grand Palace. Dawna siedziba króla, a dziś „Mekka” turystów. Zwolenników podróżowania wszędzie, byle nie tam gdzie wszyscy idą – ostrzegam, że jednak warto tu się wybrać.
Pałac pojawia się leniwie, i bynajmniej po takim widoku nie można się spodziewać takiego przepychu jaki za chwilę zobaczymy Po dogłębnej analizie reguł dotyczących możliwego ubioru, dochodzimy do wniosku, że najlepiej być mumią albo sobie odpuścić. Wypożyczamy długie spodnie i \’ryzykujemy\’ dalsze zwiedzanie. Alejka prowadząca do pałacu. Kwiatek Jeden z demonów-kolumn, otaczających pałac Mimo, że oblegany przez turystów, nadal gości oficjalne uroczystości. To tu odbywają się koronacje, śluby oraz pogrzeby członków rodziny królewskiej. Cały obiekt pałacowy zajmuje 218,400 metrów kwadratowych. Otoczony jest wysokim murem o łącznej długości 1,9 km. Kiedyś urzędował tu król Tajlandii, dziś ma siedzibę w innym pałacu – Chitralada Konstrukcja rozpoczęła się w roku 1762, za poanowania króla Ramy Pierwszego. To on przeniósł stolicę kraju z Thonburi do Bangkoku. Kinnony – postacie mitologiczne (pół-ptak, pół-człowiek) Demony \’podtrzymujące\’ pałac. Po tajemniczym zabójstwie Ramy VIII, obecny król na stałe przeniósł swoją siedzibę w innym miejscu. Dziś dawną, okupują tłumy turystów.
Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!