Lawendowe opactwo

Wracając z Gordes zatrzymujemy się na chwilę w Opactwie Senanque - skuszeni jesteśmy tym jednym widokiem - małego pola lawendy, na którego krańcu znajduje się klasztor Cystersów. Nie tylko my, bo na parkingu stoi mnóstwo samochodów i wszyscy pędzą zrobić to jedno zdjęcie. Cystersi wprowadzili się tu dawno, bardzo dawno, bo aż w XII wieku i z burzliwymi przerwami do dziś tutaj są.

Pierwsze pole lawendowe widać, zjeżdżając z góry a potem z boku, pokonując drogę od parkingu do świątyni

1 / 20

2 / 20

Na jednym polu lawendy można w niej buszować, prawie jak w zbożu :)

3 / 20

4 / 20

5 / 20

A to jest właśnie to ujęcie, które nas w jakimś sensie urzekło.

6 / 20

I jeszcze raz

7 / 20

8 / 20

9 / 20

Pierwsze opactwo upadło po wojnach religijnych oraz rewolucji francuskiej

10 / 20

Cystersi wrócili w drugiej połowie XIX wieku a potem dopiero w 1988 roku

11 / 20

12 / 20

13 / 20

14 / 20

Mały ogród na tyłach

15 / 20

16 / 20

Jeśli ktoś chce, może tutaj również przenocować...

17 / 20

lub wziąć udział w mszy świętej.

18 / 20

19 / 20

20 / 20

Wracając z Gordes, zatrzymujemy się na chwilę w Opactwie Senanque. Skuszeni jesteśmy tym jednym widokiem – małego pola lawendy, na którego krańcu znajduje się klasztor Cystersów. Nie tylko my, bo na parkingu stoi mnóstwo samochodów i wszyscy pędzą zrobić to jedno zdjęcie. Cystersi wprowadzili się tu dawno, bardzo dawno, bo w XII wieku i z burzliwymi przerwami do dziś tutaj są.