Dla Hiszpanów jedzenie jest ważne. To ono wyznacza rytm dnia i jest nieodzownym elementem spędzania czasu z przyjaciółmi. My to bardzo dobrze to rozumiemy, a będąc w Hiszpanii, wiemy, że nie da się inaczej. Co więcej, dla mnie to najsmaczniejszy kraj świata.
Nie będzie to wpis o knajpach i o tym, gdzie warto zjeść, ale o tym, gdzie kupować jedzenie i dlaczego my najczęściej wybieramy La Boqueria.
Przed przyjazdem do Barcelony namierzyliśmy kilka targów – Mercat de Sant Antoni, Mercat de Santa Caterina, Concepcion i właśnie La Boqueria. Odwiedziliśmy je wszystkie i na każdym z nich mogliśmy kupić świeże i pięknie wyglądające pieczywo, owoce, warzywa, szynki i chorizo, ser żółty czy świeże owoce morza, pierożki, soki i słodycze. Najbardziej jednak przekonała nas La Boqueria. Czym wyróżnia się ona czymś od reszty? – Zawsze jest tam więcej osób, no i oczywiście turystów, z racji jej położenia przy La Rambli, co nas mimo wszystko nie odstrasza. Czujemy się tu swojsko, podłoga jest brudna, a nie kafelkowa, wymuskana. Tutaj jest też największy wybór ryb i owoców morza oraz świeżych, jeszcze się ruszających, krabów, krewetek czy ryb. To, jak podane jest tu jedzenie, to istne dzieło sztuki dla wszystkich zmysłów i feria barw, a także precyzja ułożenia wszystkich produktów, tak że cieszą oczy i zachęcają do kupienia. Choć normalnie nie przepadam za wędliną, to chorizo (hiszpańska kiełbasa) czy szynkę z nogi krowy, cieniutko pokrojony jamon serrano, jem codziennie.
Wszystko tu wygląda tak, że chciałoby się to zjeść. Pyszne są świeżo wyciskane soki odpowiednio schłodzone, co przy tych temperaturach ma duże znaczenie, wędlina – ale o tym już wspominałam, owoce – piękne, dojrzałe, zachwycające przeróżnymi kolorami. Ja nie mogę się jak zwykle oprzeć pięknym i ogromnym czereśniom. Do tego warzywa, niektórych w ogóle nie znałam, świeże, a nawet ruszające się owoce morza, mięso, bakalie, sery, pierożki czy słodycze oraz przyprawy. Wszystko wyglądające bardzo zachęcająco do spożycia.
Historycznie…
Wspaniałe jest jednak to, że La Boqueria to miejsce nieprzypadkowe. Ten targ ma długą historię, która sięga 1217 roku. Wówczas było tu targowisko, na którym sprzedawano mięso. W XV wieku odbywał się tutaj handel świniami z całej Katalonii, a miejsce nazywało się wówczas Mercat Bornet. La Boqueria została bazarem pomocniczym, którego funkcją było odciążenie głównego rynku miasta – Placa Nova.
W XIX wieku La Rambla zaczęła się zapełniać rzeźniami oraz sklepami rybnymi, co zwiększyło obrót towarami także na La Boqueria. W 1840 roku podjęto decyzję o wybudowaniu nowego bazaru z halami targowymi. Trwało to 13 lat. W 1911 roku otwarto nową halę, a dwa lata później wybudowano metalowy dach nad nią. I tak wygląda dziś La Boqueria.
Mały, ale ważny szczegół – najlepiej przyjść tu na zakupy ok. godziny 18, gdy zbliża się godzina zamknięcia targu. Wówczas ceny niektórych produktów spadają dwukrotnie albo możecie dostać kilka rzeczy, płacąc za jedną. I nie warto martwić się o to, że już nie będzie wyboru czy wszystko będzie pozamykane – taki problem w ogóle nie występuje.
Adres: Rambla, 91 08001 Barcelona Google Maps
Godziny otwarcia: poniedziałek – sobota 8.00-20.30.
Więcej informacji na: http://www.boqueria.info/index.php
1 komentarz