Obrady naszego dwuosobowego jury trwały długo i zakończyły się dopiero nad ranem, także z tego powodu, że w międzyczasie pakowaliśmy nasze plecaki na Kubę, korzystając z wielu Waszych porad i sugestii. Ale w końcu udało się i mamy zwycięzców.
Poziom konkursu był bardzo wysoki, dostaliśmy od was pięćdziesiąt zgłoszeń, co nas bardzo pozytywnie zaskoczyło, ale też dostarczyło sporych dylematów. Po pierwsze i najważniejsze – cieszymy się, że dzięki konkursowi powstało miejsce z bardzo ciekawymi wskazówkami dla osób, które wybierają się w podróż. Po drugie – super, że eksperymentowaliście z formą. Nie dostawaliśmy wpisów jednozdaniowych, tylko długie treści, a do tego były wiersze, filmy i zdjęcia. Aż żal, że mieliśmy tylko pięć nagród.
Z tym większą przyjemnością ogłaszamy tych pięcioro wspaniałych, których opowieści/porady/sugestie najbardziej nas zainteresowały.
1. Duża walizka trafia do nomadki – za artystyczne porozumienie i buty do tanga
Cześć! dla mnie pakowanie jest niezaprzeczalnie żywiołem i podróżą samą w sobie. Nigdy nie wiem, dokąd mnie zaprowadzi droga, a zatem nigdy też nie mogę być pewna, co spakować. Otwieram plecak (im mniejszy, tym lepszy, bo okazuje się, że nie istnieje coś takiego jak „wolna przestrzeń” w plecaku…) i wsłuchuję się w niego. Reguły gry są takie, żeby zabrać tylko to, co niezbędne plus jedną fanaberię – w moim przypadku buty na obcasach do tanga. Koniecznie książkę, taką którą można czytać wielokrotnie, za każdym razem odnajdując nowe sensy – absolutnym mistrzostwem jest „Gra w klasy” Cortazara, polecam też „Biegunów” Tokarczuk. I jeszcze coś: łamacze lodów, czyli drobiazgi do przekupywania losu, takie małe, lekkie niespodzianki dla napotkanych ludzi, do wymieniania się z uliczną dzieciarnią. Chodzi o przełamanie schematu turysty bardziej niż o „wartość” prezentu samą w sobie, o walutę wymienialną na zaskoczenie i uśmiech.
PS. Na zdjęciu Voy, poznany o wschodzie słońca w jednej ze świątyń Angkoru, nie mówiliśmy tym samym językiem, ale dzięki temu, że miałam farby, nawiązaliśmy totalne artystyczne porozumienie. Mam nadzieję, że nadal nimi maluje.
2. Małą walizkę (do bagażu podręcznego) przekazujemy Agnieszce – za podróżnicze wykorzystanie rymów
Pakowanie bagażu to trudna sprawa,
dla jednych przykry obowiązek, dla drugich dobra zabawa.
Ja zawsze z tą czynnością mam problemy
i doświadczam wtedy niepotrzebnej tremy.
Wiem dokładnie, że wiele rzeczy potrzebuje,
a miejsca w torbie podróżnej ciągle brakuje.
Kiedy tzw. niezbędnik do torby mej włożę,
to już z pewnością nic więcej tam nie dołożę.
Zapiąć się jej nigdy nie da
i następuje wówczas dla mnie bieda.
Wyciągnąć połowę rzeczy muszę,
a na samą myśl już się duszę.
Bo cóż wybrać? – dylemat jest duży,
a wszystko się przecież przyda podczas podróży.
Ze skarpetek i słodyczy zazwyczaj rezygnuję
i zaraz po przyjeździe na miejscu je sobie kupuję.
Problem jest wtedy, gdy z powrotem do domu trzeba się pakować,
bo bagaż jest większy i nie da się wszystkiego schować.
Z rozsądkiem i umiarem dokonujmy pakowania,
aby mieć z tej czynności chwile do radowania.
3.Plecak na laptopa i sprzęt podręczny otrzymuje Dominika – za dom na plecach i kreatywność
Podróżuję głównie autostopem, dlatego też swój „dom” noszę przez większość czasu na plecach i moje początkowe, nierozważne pakowanie kończyło się stopniowym pozbywaniem się nadbagażu po drodze. Niestety, ciężar robi swoje więc postawiłam na minimalizm. Po paru godzinach wędrówki każdy kilogram odczuwalny jest x 10. Do tego jeszcze dochodzą często niesprzyjające warunki atmosferyczne. W pewnym momencie rzeczy, które początkowo wydawały się być całkowicie niezbędne do życia, stają się niepotrzebnym ciężarem. W zależności od długości podróży, warunków w jakich przyjdzie mi się znaleźć i rzeczy które chcę robić staram się zawsze brać połowę tego co początkowo spakowałam. Z doświadczenia wiem, że rzeczy których tak naprawdę potrzebujemy jest niewiele, a większość z nich można bez problemu nabyć po drodze. Wystarczy być elastycznym i kreatywnie wykorzystywać to, co mamy w plecaku. Dla przykładu złożona w kostkę bluza doskonale zastępuje ślicznego, puchatego jaśka i jest wbrew pozorom całkiem wygodna Oprócz niezbędnego minimum aby było się w co ubrać, co zjeść i czym umyć, nie ruszam się bez scyzoryka (cudowne, wielofunkcyjne narzędzie! Chwała wynalazcy!), latarki, płaszcza przeciwdeszczowego, mini apteczki, mapy, igły, nitki, markera, długopisu i zeszytu. No i oczywiście aparat, mój jest dość ciężki ale nie zamieniłabym go na żaden inny. Nie zapominajmy o wygodnych butach, najlepiej jednej parze „ciężkich” na nogach i sandałach lub klapkach aby nogi mogły odpocząć, bo odcisków nabawić się łatwo. Fajnie jest mieć też mniejszy plecak, gdy chcemy zwiedzić jakieś miejsce i niekoniecznie tułać się tam ze wszystkim co mamy, ale osobiście nigdy nie miałam okazji brać ze sobą takiego, gdyż zawsze ktoś mi użyczał. Ludzi życzliwych jest dużo, i dla nich trzeba zabrać ze sobą uśmiech i pogodę ducha Rzeczy które nie ważą nic i nie zajmują miejsca w plecaku to te najważniejsze. Pozdrawiam!
4. Kosmetyczkę podróżną dostaje Pola – za świetną organizację i planowanie
Nie przepadam za pakowaniem, choć muszę przyznać, że jeszcze bardziej nie lubię się rozpakowywać
W moim przekonaniu by dobrze się spakować należy odpowiedzieć sobie na kilka pytań: GDZIE i KIEDY jedziemy (te pytania są ze sobą powiązane – inaczej będziemy pakować się na wyjazd do Austrii na narty, a inaczej na letni wypad na bułgarskie plaże) oraz W JAKIM CELU (od charakteru wyjazdu często zależy co ze sobą zabierzemy lub chociażby w co będziemy się pakować – np. mimo że należę zdecydowanie do zwolenniczek plecaków, to w listopadzie, jadąc służbowo do Uppsali, spakowałam się w walizkę – była to dla mnie wersja wygodniejsza od plecaka; wiedziałam że z samą walizkę nie będę musiała biegać, bo zarówno z lotniska mnie odebrano, jak i potem na nie zostałam odwieziona).
Moje wyjazdy są zazwyczaj kilkudniowymi, weekendowymi wypadami – nie potrzebuję więc wielu rzeczy. Ponieważ latam liniami niskokosztowymi muszę zmieścić się w określonym limicie bagażu. Doskonale sprawdza się do tych celów 25l plecak, z którego korzystam na co dzień w Toruniu
Co zatem zabieram ze sobą?
W głównej komorze mieszczą się:
• Śpiwór (o ile jest konieczny)
• Ubrania (te zależą rzecz jasna od warunków w miejscu, do którego się wybieram, ale najgrubsze/najcięższe rzeczy staram się mieć na sobie – dżinsy, bluza itp.) – zazwyczaj do plecaka pakuję kilka koszulek, coś na długi rękaw, spódniczkę/cieńsze spodnie, bieliznę, rajstopy/skarpetki
• Netbook – odkąd padł mi w nim dysk, to już go nie zabieram , niestety laptop nie mieści się w opisywanym plecaku
• Aparat – tu pojawia się zawsze problem, który zabrać (ostatnio udało się wcisnąć lustrzankę i drugi obiektyw, a także kompaktowy, niewielki aparat)
• Przybory do pisania – piórnik + jakiś nieduży notes czy zeszyt
Boczne kieszenie:
– w jednej mieszą się kosmetyki – na krótki wyjazd zabieram ręcznik z mikrofibry (zajmuje mało miejsca i szybko schnie), lekarstwa, krem do twarzy, szampon i żel pod prysznic w małych buteleczkach, małą pastę do zębów i szczoteczkę do zębów, a także niewielki zestaw kosmetyków kolorowych (puder, cienie, szminka, tusz do rzęs) – przyznam szczerze, że rzadko z nich korzystam w podróży , ale zabieram tak na wszelki wypadek
– w drugiej kieszeni mam Kindle’a (rewelacja podczas wyjazdów, nie martwię się co ze sobą zabrać do czytania, bo… zabieram wszystko na co mogę mieć ochotę), batterypack, ładowarki i kable, które się nie zmieściły w głównej komorze, jakieś batoniki, sezamki itp., portfel.
To wersja jednoosobowa Kiedy jedzie się z kimś łatwiej podzielić się rzeczami i dzięki temu zaoszczędzić miejsce – jedna pasta do zębów zamiast dwóch, jedna ładowarka itp. Poza tym efektywniej można się spakować – ktoś bierze do siebie śpiwory, a ktoś sprzęt czy ubrania (to już zależy od wielkości/rodzaju plecaków).
Ufff… Chyba wszystko… Tak to mniej więcej wygląda u mnie – przed ostatnim wypadem do Belgii pakowałam się 40 minut.
Na zdjęciu ja z plecakiem na 4 różne wyjazdy: do Londynu, Lund, Lubeki i Brukseli.
5. Kosmetyczkę podróżną dostaje maniekRODZINKA – za poczucie humoru i rodzinną twórczość
W konkursie udział weźmiemy
Bo walizki bardzo chcemy
Choć z plecakiem wyjeżdżamy
Na walizki się nie obrażamy
Nasze wielkie pakowanie
Jedno wielkie zamieszanie
Kilka godzin prosta sprawa
Ostatni wieczór trwa ta zabawa
Plecak jeden jest na stanie
Mało miejsca na ubranie
Które bluzki, które spodnie?
Żeby było nam wygodnie
Halo nocnik, powie Gabryś
Moje Lego! Maksio krzyczy
Kasa, paszport, bilet jest
Nasze wyjazdy są the best
pozdrawiamy:) Maniek i Dorotka
Drodzy Zwycięzcy, prosimy Was o wysłanie swoich danych adresowych na nasz adres: podrozniccy@gmail.com Za kilkanaście godzin lądujemy na Kubie, wiec nie niecierpliwcie się, gdy będziemy zwlekać z odpowiedzią :)
Jeszcze raz dziękujemy za udział w konkursie i polecamy wszystkie porady i komentarze, które dostępne są tutaj. Warto je poczytać pod tym linkiem.
A na pocieszenie dla tych, którzy nie wygrali – w promocji Tesco i Wenger – możecie jeszcze zbierać punkty i korzystać z 70% rabatu na walizki, torby, plecaki i kosmetyczki, oczywiście firmy Wenger :) Szczegóły promocji: http://www.tesco.pl/wenger/
8 komentarzy