Większość samolotów z Europy ląduje w Gruzji (i w całym Południowym Kaukazie) w nocy, koło 3-4 nad ranem. Chwilę później się wylatuje. Linie lotnicze stawiając na komfort pasażera (start wczesnym wieczorem / lądowanie rano w Europe), przez przypadek zrobiły dobrze Tbilisi, ale ktoś też wiedział jak to wykorzystać. Przed Saakashvilim miasto w nocy było ciemne, a teraz ponieważ wszyscy turyści wjeżdżają do miasta od razu można poczuć się oczarowanym.
Ja taki byłem i chyba za każdym razem, gdy zmierzam z / na lotnisko i wpierw przejeżdzam rozświetlonymi ulicami miasta, a potem obserwuje je z góry (większość położona jest między wzgórzami w dolinie rzecznej) to z żalem się rozstaję. Nad miastem góruje wieża telewizyjna, która za dnia pozwala się łatwo zorientować gdzie jesteśmy a w nocy jest rozświetlana przez różne efekty świetlne. Nowy most, przez Gruzinów sarkastycznie nazywany Sushi albo skrzydełkami Always (ze względu na dziwną budowę), prowadzi z lewej strony miasta wprost na główną ulicę starówki a w nocy nabiera dodatkowego blasku.
Charakterystyczne gruzińskie kościoły położone na wzgórzach albo wzniesieniach, wyglądają dosyć mistycznie, a całe Tbilisi ma w nocy kolor ciepłej żółci (co widać na poniższych zdjęciach).
Poza wieżą TV, nad miastem góruje jeszcze Matka Gruzja – wielki pomnik Gruzinki z mieczem, czuwającej nad stolicą. A całość tej mikstury – taniec światełek na wieży, samotne oświetlone kościoły z wielką, podświetlaną na biało Gruzinką nadają temu wszystkiemu naprawdę godny zapamiętania klimat.
Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!