Już od prawie miesiąca podróżuję z moim nowym Asusem VivoBook, to znaczy – odbywam z nim moją codzienną podróż. Czasami pożyczam go Kubie, ale częściej jest z ze mną. Dziś zaczęłam się zastanawiać, jak przez ten miesiąc zmieniło się jego i moje życie.

Dla niego wszystko było nowością. Zjechał całą Warszawę, był w metrze, autobusach, tramwajach, jechał busikiem i Polskim Busem. Poznał także PKP. Jednak chyba najbardziej emocjonujące były dla niego lotnicze wyprawy. Poleciał z nami do Amsterdamu, był w Monachium, Barcelonie i w Wiedniu, ale też w Krakowie, w Wielkopolsce, Chęcinach, Kielcach i Górach Świętokrzyskich. Obserwował pierwsze loty naszego drona, poznał nasze rodziny… – To był na prawdę emocjonujący czas.

Co zmieniło się dla mnie od pierwszego wpisu na jego temat?  Muszę przyznać, że ani razu nie pomyślałam o starym komputerze, nie chciałam do niego wrócić, nie brakuje mi go. Ten jest nowy, szybki, mieści się w torbie wraz z baterią i jestem z niego bardzo zadowolona. Dzięki niemu pokochałam ekran dotykowy i zaakceptowałam Windows 8. Czy od komputera można mieć jakieś specjalne wymagania? – Pewnie, że można. Jak od wszystkiego. Moje zostały spełnione.

Tylko jedna rzecz mnie irytuje. – Ciągle, każda strona automatycznie wchodzi mi albo chce wejść w tryb pełnoekranowy, czego wcale nie chcę robić. Macie jakieś rady, jak tego uniknąć?