Wczesnym rankiem 28 czerwca Witkacy widzi kres swojej dotychczasowej męczarni, a przynajmniej –tak mu się wydaje. Dostrzega błysk latarni morskiej w Kolombo, co oznacza dla niego powitanie lądu i upragnione wyjście z kajuty. Jest tak ciemno, że artysta nie widzi niczego poza różnokolorowymi światłami okrętów i latarni w porcie. Chce przebić wzrokiem tę ciemności i ujrzeć tak wyczekiwany, nieznany, tropikalny krajobraz. Ta ciekawość nie daje mu zasnąć…

A od rana czuje palący żar, lejący się z nieba i powietrze, które przesycone jest dużą wilgocią. Jego pierwsze wrażenie jest bardzo przykre – nie widzi żadnych tropikalnych uroków tego miejsca.

Witkacy i Malinowski są dobrze przygotowani do wyprawy, także jako turyści. Korzystają z przewodnika po Cejlonie, z którym my także zwiedzaliśmy Sri Lankę. Dodatkowo w Kolombo Malinowski spotyka się z Ronaldem Fergussonem, redaktorem „The Ceylon Observer”, który jest synem autora przewodników turystycznych. Dziennikarz poleca im miejsca, które warto zobaczyć.
Rozpoczynają od małego placu z pomnikiem królowej Wiktorii, otoczonego czerwono-pomarańczowymi domami. Chcą skorzystać z transportu miejskiego – mają do wyboru „riksze” tj. Syngalezów ciągnących małe, jednoosobowe powoziki na dwóch kołach, które są pojazdami dla bogatych lub małe, dwukołowe bryczki zaprzęgnięte w woły – transport dla uboższych.  Nasi bohaterowie wybierają „riksze”, choć Witkacy ma na początku duże wyrzuty sumienia i sądzi, że nie można wykorzystywać ludzi jak zwierzęta. Szybko jednak zmienia zdanie i przestaje mu to przeszkadzać.

Dojeżdżają do portu i oglądają „wielką plażę odgrodzoną murem bez poręczy od drogi idącej wzdłuż wody”. (My też widzieliśmy ten mur, szliśmy drogą wzdłuż plaży, która teraz ma tylko kilka metrów szerokości. Witkacy widział nadbrzeżne lasy palmowe, my kilka drzew palmowych nieopodal plaży).

„Dalszy ciąg nieprzyjemnego snu się przedłuża. Więc to jest ów wymarzony tropik?” – pisze Witkacy. „Rozczarowanie to jest oczywiście nierozsądne, ale po oczekiwaniu jakichś niepojętych cudów pierwsze wrażenia stoją z wyobraźnią w rażącej sprzeczności” – dodaje po chwili.

Victoria Park w Kolombo
Victoria Park w Kolombo

„Rikszą” jadą też do Parku Victorii, mijają muzułmański pogrzeb, który musiał zrobić na Witkacym duże wrażenie, ponieważ  opisuje go barwnie w swojej relacji:

„Spotykamy muzułmański pogrzeb. Trumna pokryta kolorowymi szmatami, uczestnicy w szatach jaskrawych wszystkich możliwych kolorów. Na czele idzie poszkodowany z twarzą wykrzywioną bólem. Wszyscy zawodzą jęczącymi głosami jakąś ciągnącą się pieśń bez początku i końca”.

W parku Victoria następuje pierwsze zetknięcie artysty z prawdziwą tropikalną roślinnością. Robi ona na nim wrażenie, którego do końca nie potrafi nazwać: „Ten nadmiar życia, rozwydrzenie form i kolorów działa przygnębiająco. Jest w tym jakiś dziki bezsens, zbytek i rozrzutność, niepokojąca siła i namiętność granicząca z szałem. Doznaje się poczucia własnej słabości i jakby niedołęstwa w jakiś dziwnie nieprzyjemny sposób”. (W ten sposób zauważa swoje braki formy, otwierają się w nim nowe pomysły artystyczne, które dojrzeją za kilka lat).

Wrażenie robią rośliny, których nigdy wcześniej w Polsce nie widział: ciemnozielone krzewy z ogromnymi purpurowymi kwiatami z żółto-pomarańczowymi pylnikami, ogromne drzewa oplecione lianami, kilkunastometrowe bambusy, eukaliptusy, bajkowe kwiaty o różnorodnych kształtach.

Victoria Park w Kolombo
Victoria Park w Kolombo

„Każde źdźbło, każda trawka inna niż u nas. Trawa składa się z białawo zielonych, wycinanych w ząbki listków. Unoszą się motyle ogromne, jak ptaszniki, przeważnie w czarno-granatowych kolorach z seledynowymi deseniami. Latają duże jak pudełka zapałek żuki o złoto-zielonych pokrywach, które łapią mali Syngalezi i sprzedają jako talizmany”.
Witkacy w Kolombo spędza jeden dzień. Co jeszcze tu zobaczy przeczytacie w jutrzejszym wpisie ;)

Zobacz: nasze pierwsze zderzenie z Kolombo

*Cytaty pochodzą z artykułu S.I. Witkiewicza z „Echa Tatrzańskiego”, które ukazały się we wrześniu i październiku 1919 r. (numery: 15, 16, 17, 18).

Podziękowania dla: Historic Images of Sri Lanka