Szukamy i szukamy tego miejsca. W końcu zatrzymujemy się pod okolicznym sklepem i pytamy napotkane osoby – gdzie tutaj są te ruiny zamku? Dostajemy spojrzenie jak półgłówki i pada odpowiedź – za kościołem. Aha, no cóż, faktycznie nie były zbyt schowane. Jedziemy uważniej i wychodzi na to, że ruiny zamku stoją u kogoś w… ogródku i faktycznie trudno je pomylić. Zdjęcie na Wikipedii jest bardzo, ale to bardzo prawdziwe.