W stolicy Chin znaleźliśmy się dość przypadkowo i do dziś uważamy, że jest to jedna z bardziej absurdalnych historii z naszych podróży. Wracaliśmy z Australii, mieliśmy spędzić kilkanaście godzin na lotnisku w Pekinie w oczekiwaniu na nasz samolot do Amsterdamu, a wyszło trochę… inaczej.