Wczoraj opubliwakoliśmy klip/nagranie z nocnej przeprawy z azjatyckiego brzegu Istambułu na europejski. Klimatyczna muzyczka i przyspieszenie dają filmową podróż w trzy minuty. Dziś – prezentujemy to za dnia. I to z komentarzem! Kuba: wstałem o 7, na kilka godzin przed samolotem do Gruzji, żeby zdążyć i przepłynąć tam i z powrotem. Udało się, choć na styk.

Istambuł rozdarty na dwie częśći, przedzielony Bosforem radzi sobie z tym wyśmienicie. Po cieśninie kursuje mnóstwo promów – państwowych i prywatnych, które w lekko ponad 20 minut, dostarczają nas tam gdzie trzeba. Wczesny ranek, przed pracą, rześki wiatr – bardzo klimatycznie się pracuje w takich warunkach. Z premedytacją zarezerwowałem hotel, by móc z tej przejażdżki korzystać codziennie.