Jedziemy warszawskim metrem, część stacji obklejonych reklamami WizzAir i ich lotów do Gruzji. LOT też ciągle rzuca promocyjne loty do Tbilisi. Magazyny kolorowe pękają od zdjęć tego kraju. Na Wachlarzu ponad 30 osób podniosło ręce, odpowiadając twierdząco, że w tym roku wybiera się do Gruzji. I super. ALE nie zniszczcie dobrego wizerunku jaki Polacy i Polska tam mają, o co bardzo łatwo.

Zawsze wracam z sentymentem do tego kraju. Ba, mogę sobie hipstersko powiedzieć, że jeździliśmy do Gruzji, zanim była modna, zanim pojawiły się bezpośrednie loty do Tbilisi, a z kraju Jagielskiego stał się to kraj Kowalskiego. Do dziś pamiętam te miłe zaskoczenie, jak Gruzini reagowali na hasło „Polak”. Do ich tradycyjnej gościnności dodawało to te kilka punktów ekstra, wynikających z naszego pochodzenia.

Potem pojawili się backpakerzy i hostele w Tbilisi – a stąd już o krok od masówki. W zeszłym roku natykałem się na autokary Itaki. Słychać polski język coraz częściej i głośniej. Z jednej strony to cieszy, bo pokazuje, że myślimy coraz bardziej samodzielnie – z drugiej martwi, bo tak łatwo zniszczyć coś wypracowywanego przez lata.

Gruzja jest odpowiednio blisko, aby się umasowić, i odpowiednio daleko, aby być postrzegana jako najbliższa oaza egzotyczna. I te opowieści o niej… Nic tylko jechać.

Mamy jednak małą prośbę do tych, którzy tam się wybierają:

1. Nie oczekuj, że Cię „podejmą”. To nie może być powodem Twojej podróży, a czymś, co wydarzy się być może przy okazji. Jak sobie zasłużysz albo będziesz w potrzebie. Niestety obstawiam, że będziemy obserwować albo zanik tego zwyczaju, albo monetyzację. Uczestnicy masowych wycieczek będą mieli to w cenie (czyli, że niby za darmo, ale za to zapłacą). Reszta będzie miała serdecznie dosyć.

2. Zachciało się supry? To nie hipsteryzuj, że jesz tylko białe mięso, rybki i tofu. Musisz przetrwać atak mięsa, jeść dużo, dziękować i wznosić toasty – dopóki Cię nie wyniosą.

3. Wnieś coś swojego. Wykorzystywać jest łatwo, wrócić do Polski z historiami – jak to spaliśmy pod gołym niebem na chacie u Gruzinów – cudnie. Sugeruję jednak zabrać jakieś polskie drobiazgi. Na pewno w domach będą dzieci – może weźcie coś dla nich?

4. To bogaty w tradycję, ale UBOGI kraj. Niech Was nie zmyli centrum Tbilisi i Batumi. Mają jeszcze długą drogę przed sobą i średnia płaca jest naprawdę niska. Nie wykorzystujcie Gruzinów, jeśli nie musicie. To nie wstyd spać w hostelu i za to zapłacić.

5. Przybijajcie piątkę innym Polakom, a nie uciekajcie w obcy język albo do drugiego kąta, jak usłyszycie mowę ojczystą. To już nie kraj, do którego się jedzie, aby od swoich uciec.

6. Względem kobiet bądźcie szarmanccy, a nie pijani.

7. No i na koniec – zaproście ich do nas  i wykażcie się taką samą gościnnością, gdy przyjadą ;)

Nie mówię, żebyście nie jechali. Wręcz przeciwnie – jedźcie, kosztujcie, czujcie, smakujcie. Z rozwagą.

P.S.
I zajrzyjcie do Paragonów – pisali o czymś podobnym ostatnio.