Czas na małe podsumowanie roku, który przedwczoraj się skończył. Usiedliśmy w domu i długo rozmawialiśmy na temat wszystkiego tego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Zarówno u nas prywatnie, jak i w tych sprawach okołoblogowych. Gdybyśmy mieli spróbować podsumować jednym zdaniem wydarzenia blogowe, to 2013 był czasem poszukiwań, eksperymentów i mało widzialnej pracy z tyłu bloga.

Na samym wstępie chcieliśmy bardzo podziękować Wam za to, że jesteście z nami, czytacie, komentujecie i angażujecie się w nasze działania. To super uczucie, które bardzo nas nakręca i motywuje do jeszcze większej pracy.

Bardzo dziękujemy.

To będzie długi wpis, więc – żeby ułatwić jego czytanie – podzieliliśmy całość na części:

Dokumentując miejsca związane z podróżą Witkacego

Zacznijmy zatem od Szukając Witkacego
W grudniu 2012 stwierdziliśmy, że potrzebna nam jest jeszcze jedna podróż na Sri Lankę, żeby wyjaśnić i potwierdzić pewne fakty związane z podróżą Witkacego oraz zgromadzić dodatkowe materiały do opowieści. Styczeń spędziliśmy zatem podróżując po południu i centrum tego kraju i to, co było najważniejsze – nawiązaliśmy współpracę z lokalnymi mediami. Ta trwa do dzisiaj i regularnie kontaktujemy się z ich pomocą z poszczególnymi instytucjami lankijskimi, w których mogą być ukryte jakieś materiały związane z pobytem Witkacego na terytorium tego kraju w 1914 roku. W najbliższym roku mija stulecie tej podróży i idealny moment, aby symbolicznie zakończyć projekt. Ania przeprowadziła cykl rozmów z wybitnymi znawcami życia i twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza o wpływie podróży z lat 1914-1917 na jego późniejszą twórczość. Zajęło jej to ostatnie trzy miesiące i nadal przepisuje nagrania. Kilkadziesiąt stron materiału trudnego, ale zarazem fascynującego. Nie możemy doczekać się jego publikacji.

Zaczyna się pierwsze spotkanie

Wracając do podsumowania. – W marcu odbyło się pierwsze spotkanie z cyklu Wachlarz. Było to bardzo tremujące, ale też niesamowite przeżycie. – Do dziś pamiętamy, jak miło było fizycznie spotkać się z Wami, Czytelnikami, jak sala powoli się zapełniała, jak zerkaliśmy nerwowo na to, kto wchodzi. Kiedy po dwóch godzinach kończyliśmy rozmowę na pierwszy temat: „Reportaż w czasach Facebooka”, czuliśmy, że to była bardzo dobra decyzja. Choć przygotowania poszczególnych wydarzeń są nieraz bardzo czasochłonne i parokrotnie mówiliśmy sobie, że to już ostatnie, że już kończymy, to zastrzyk endorfin prowadził nas dalej. Na cztery spotkania Kuba dotarł prosto z samolotu, w stanie maksymalnego upojenia jetlagowego, ale chyba tylko na jednym było to widać :)

W tym samym miesiącu wspólnie z Maćkiem Budzichem i Iloną Patro zainicjowaliśmy cykl spotkań OchMyBlog! – adresowanych do innych twórców internetowych. Spotykaliśmy się w małym, kameralnym gronie, aby otwarcie porozmawiać o różnych aspektach blogowania. Ochy organizowane są do dzisiaj, ale już bez naszego udziału. Musieliśmy z pewnych rzeczy zrezygnować. Jedyne spotkanie, na które starczało sił pomiędzy podróżami, to były Wachlarze. Jeśli jesteście zainteresowani, to śledźcie Maćka i Ilonę, którzy organizują je do dzisiaj.

W poszukiwaniu habanery w Hawanie

No i nadszedł kwiecień – długo upragniony moment startu naszej kolejnej inicjatywy – Tango Story. Miała być Kuba, Angola i Argentyna, a w 2013 skończyło się tylko na Karaibach. Złożyły się na to dwie rzeczy – po pierwsze trudne rozmowy z Ministerstwem Kultury w Angoli oraz fakt, że od maja a właściwie kwietnia, spodziewamy się dziecka :) Ten moment był decydujący dla dalszych planów w ubiegłym roku i nie napiszę, że coś nam to pokrzyżowało, ale – odłożyło w czasie. Do tej pory poświęciliśmy jednak sporo czasu na ogarnięcie części merytorycznej tego cyklu. Ilość książek i rozmów już przekroczyła całe “Szukając Witkacego” i w końcu przestały pojawiać się nowe, które trzeba przeczytać. Trochę rozczarowani jesteśmy tym, że tak mało udało nam się pisać o tangu. Ostatni miesiąc rozgryzaliśmy cykl i wreszcie jest pomysł, jak nad tym zapanować, żeby się nie zagubić. Z duża pomocą przyszli tangowi blogerzy z Argentyny, którzy pomogli nam to poskładać w całość.

Zrealizowaliśmy etap kubański i „habanerę” – babcia tanga jest więc dobrze zbadana. W październiku Ania zjeździła Andaluzję, przygotowując nasz powrót w nadchodzącym marcu/kwietniu, gdzie zajmiemy się „tango andaluz”. Cieszymy się strasznie, że nadchodzi moment, że będziemy regularnie i dużo o tym pisać. A już za ok. miesiąc będziemy mogli wrócić do tańczenia!

Skoro zaczęliśmy temat potomstwa, to tutaj też było dużo rozmyślań. Po pierwsze – czy pisać. Po drugie – jak pisać. Są już inni blogerzy, którzy zajmują się tematyką stricte podróżowania z dzieckiem. 1 stycznia nasi znajomi uruchomili nawet specjalny portal: „Dziecko w drodze„. Stwierdziliśmy, że chcemy pisać, ale potem były poszukiwania formy. Blogow parentingowych jest dużo i z każdym dniem pojawiają się nowi, ale ten format nas nie interesuje. Nazwaliśmy roboczo teksty z tej tematyki: „Rodzice w podróży„. Chcemy skupić się na emocjach, które nam towarzyszą jako osobom, które podróżują i teraz budują podróżujący świat na nowo, najpierw, oczekując na dziecko, a potem – już razem z nim. Towarzyszy nam dużo emocji, pytań i znaków zapytania, które – jak wynika z rozmów z innym – elektryzują wielu rodziców.

W Amsterdamie przygotowując się do kręcenia filmu

Telefon Dookoła Świata gościł w Azji, na Bliskim Wschodzie, Australii a teraz z Kanady przedostaje się do Ameryki Południowej.

Co jeszcze działo więc w 2013 roku? – Zakończyliśmy projekt z wypożyczalnią sprzętu foto i wideo i jego podsumowanie znajduje się w osobnym wpisie.

Pojawił się też dron i podróże z nim związane. Początkowo miało być to uzupełnienie nagrań wideo, ale widzimy potencjał na coś więcej. Nie będzie to też cykl wpisów stricte blogowych ani seria filmów (do tej pory zrobiliśmy pięć). Całość zostanie podana już w nowej, mało tradycyjnej formie. I tym sposobem płynnie przechodzimy do kolejnej części podsumowania :)

Eksperymentując…

Tych poszukiwań różnych form było naprawdę sporo. Patrząc z perspektywy czasu na tematy pierwszego i ostatniego Wachlarza, czyli “Reportaż w czasach Facebooka” i “Jak opowiadać historie z podróży”, widzimy teraz, że dobrze to podsumowuje ostatnie 12 miesięcy. Głowimy się, próbując ulepszyć formę, w której relacjonujemy nasze podróże i projekty. Dorzućmy do tego tekst “Facebook zabija przyjemność z blogowania” i maluje się pewien obraz rozterek, które nam towarzyszyły. Na YouTube pojawił się jeszcze cykl #6rzeczy, ciepło przyjęty przez widzów – a wraz z nim odcinki z Wilna, Amsterdamu i Barcelony. Był też hangout na żywo z samolotu z wysokości 12 tysięcy metrów – bardzo ciekawe doświadczenie :)

Zebraliśmy to jednak w całość, zapisaliśmy, co chcemy, a czego nie chcemy robić. Na pewno w 2014 zobaczycie dużo aktywności na blogu, która ma mało wspólnego z tradycyjną formą tworzenia (wpis za wpisem). Takie nowe rzeczy wymagają czasu, ale dają też efekt, który mamy nadzieję, będzie dla Was atrakcyjny.

Współpracując…

2013 był rokiem, kiedy wzięliśmy udział w paru kampaniach reklamowych dużych marek (eurobank, Żywiec Zdrój, Pracuj.pl czy Sony Mobile). Spore wyzwanie, duże emocje i jeszcze więcej nauki. Przy okazji Orange Polska został partnerem Wachlarzy a KLM – Tango Story. W tym temacie mamy bardzo dużo przemyśleń i… przejdźmy do kolejnej sekcji :)

Podsumowując…

To był zupełnie inny rok niż zakładaliśmy. Szczególnie druga połowa spowolniła nasze plany, ale i tak Ania w siódmym miesiącu ciąży niestrudzenie badała andaluzyjskie korzenie tanga, aby przygotować się do naszej wspólnej wyprawy w tym roku. Kuba czterokrotnie zawitał do USA, ale ślad na blogu jest minimalny – bardziej na Instagramie czy Foursquarze.

Patrząc statystycznie na 2013, to:
– spędziliśmy w sumie pięć i pół miesiąca poza Polską,
– patrząc na dwa lata, to łącznie rok w podróży (w 2012 rekordowy blisko 6 i pół miesiąca),
– byliśmy w Azji (Sri Lanka), Ameryce Północnej (USA) i Karaibach (Kuba)
– odwiedziliśmy kraje takie jak: Gruzja, USA, Sri Lanka, Litwa, Holandia, Hiszpania, Węgry, Anglia, Kuba, Bośnia i Hercegowina.

To mapka naszych czekinów:

Planując…

Tango Story!

Nie lubimy zapowiadać, że będzie się działo, albo, że już wkrótce coś tam… Dlatego nie będziemy mówić, kiedy co się wydarzy i zapowiadać, tylko od razu mówić, gdy się wydarzy :)

Centrum naszego dowodzenia niezmiennie będzie blog – środek naszego podróżniczego ekosystemu. Każdy inny profil, będzie traktowany jako wspierający. Tu najlepiej się czujemy. Mamy lekkie rozdwojenie jaźni pomiędzy Instagramem, Facebookiem, Pinterestem i innymi, co nie zmienia faktu, że będziemy tam obecni i to jeszcze aktywniej niż w zeszłym roku, ale będzie to spójniejsze z całością i sercem.

A 2014… Tak z grubsza mówiąc, to pierwsze pół roku będzie poświęcone całkowicie „Tango Story” oraz kilku inicjatywom związanym z Polską. Od zawsze planowaliśmy powiększenie rodziny i gdzieś tam w drodze zrodziły się pomysły na opowieści z Polski. Teraz wreszcie jest czas na ich realizację.

Kończąc zatem 2013 rok – jeszcze raz chcieliśmy podziękować za wszystkie miłe maile, komentarze, rozmowy na Wachlarzu, zainteresowanie, słowa pomocy i pomysły. Teraz czekamy na powiększenie zespołu a potem dalej w drogę :)