Nowy wygląd bloga śmiga sobie słodko od ponad miesiąca – tym razem nie ogłaszaliśmy tego szumnie w kanałach społecznościowych od razu, ale prowadziliśmy trochę testów i czekaliśmy na Wasze spontaniczne reakcje. Zmiany nie są rewolucyjne, a raczej ewolucyjne, choć trudno ich nie zauważyć, jeśli spojrzymy na zderzone ze sobą strony przed i po. Dla osób, które zaglądają tutaj często, widoczne od razu, dla reszty – może po chwili. Kiedyś najważniejsza dla bloga była strona główna, dziś to już bardziej wizytówka. Docieracie tutaj najczęściej z mediów społecznościowych albo z newslettera już dokładnie do wpisu. Tylko część wchodzi na główną, gdy grzebie głębiej, albo w ten sposób sprawdza, czy pojawiło się coś nowego. Natomiast strona główna jest szczególnie ważna dla nowych osób, które w ten sposób wyrabiają sobie zdanie o blogu, a przynajmniej o tym, czy rozumieją, co się na nim dzieje czy nie.

Największe zmiany wprowadziliśmy ponad rok temu, w marcu 2014 – wtedy to była rewolucja. Wielkie zdjęcia, niemalże na 100% szerokości strony, boczne menu, usunięcie „lajka” oraz schowanie Facebooka. Wielu straszyło, że to się nie przyjmie, ale patrząc w statystyki było zgoła odwrotnie. Sam wygląd zgarnął masę pochwał, wyznaczył mocny trend w blogosferze, a niektórzy nazwali go też najlepiej zaprojektowanym blogiem w roku ubiegłym. Po co zatem zmieniać taką perełkę?

(Nie)stety każdy design się starzeje. Pojawiają się nowe trendy, nowe narzędzia oraz przede wszystkim obserwacje czytelników jak i nas, autorów. Nie wszystko działało. Boczne komentarze to był błąd – znacząco zmniejszył Wasze zaangażowanie w dyskusję i z tego pomysłu się wycofujemy. Wracają normalne, takie, jak były wcześniej.

Najważniejsze zmiany to:

Obserwując blogosferę, Wasze zachowania oraz nasze potrzeby – widzimy, że choć strona główna nadal schodzi na dalszy plan, to jest najważniejszym punktem spajającym wszystkie aktywności blogera. Można powiedzieć, że kiedyś to było: „co ostatnio zrobiłeś”, a teraz: „kim jesteś i co kiedykolwiek zrobiłeś”. Przez to najważniejsze dla nas inicjatywy są od razu widoczne na drugim miejscu i łatwo znaleźć kolejne.

Co więcej blog będzie skutecznie uzupełniany o nowe tematyki, jednak nie chcemy zakłócać jego tradycyjnego przekazu, stąd ich schowanie z boku. Wystarczy jeden „scroll” i widzicie, co ostatnio dodaliśmy, ale lista wpisów podróżniczych nie jest zachwiana nadmierną treścią dronową czy technologiczną :)

Ta zmiana ma związek z:

Natomiast wróćmy jeszcze do największej zeszłorocznej zmiany, czyli sposobu współpracy z firmami. Wiele osób myślało, że przestajemy wtedy wchodzić w takie relacje. Faktycznie, komunikowaliśmy dość mocno, że skupiamy się mocno na własnych projektach oraz takich mocno dopieszczonych, gdzie czasem partner jest naprawdę potrzebny. W 2014 zrealizowaliśmy „Wejdź na szlak” w tym modelu. Obecnie mamy za sobą Street Art oraz…. jeszcze kolejne dwa, których publikacja przewidziana jest na najbliższe dwa miesiące. Cieszy nas ogromnie, że cierpliwością i pokazywaniem na przykładzie, jak mogą wyglądać efekty takiej współpracy, możemy dalej się rozwijać i tworzyć super rzeczy dla Was. Nie robimy tego dużo i nachalnie, ale jeśli już… :) Aha i pamiętajcie, że jeśli robimy coś z firmami, to po to, żeby zrobić potem coś samemu :) Koniec tizerowania zatem. Znacie nas, więc wiecie już, że słów na wiatr nie rzucamy i potrafimy nie mówić o planach, jeśli mamy cień niepewności, że mogą się zmienić.

Piszę ten wpis z wielkim uśmiechem na ustach, bo rok temu byliśmy mocno niepewni, jak dalej potoczą się losy tego bloga. W Argentynie długo rozmawialiśmy, czy chcemy tę przygodę kontynuować, a jeśli tak, to w jaki sposób. Co my chcemy robić? Jaka jest nasza misja? Teraz już wiemy – chcemy pomóc rozumieć świat. Nie zawsze podróżniczo, coraz częściej reportersko. To jest rozwój, a nie nagły obrót. My dojrzewamy, Wy dojrzewacie – razem idziemy dalej.

Na koniec małe porównanie dla niedowiarków :)

Porównanie stron głównych:

Porównanie designów

Porównanie stron wpisów:

Porównanie designów

No i to tyle. Miłego przeglądania bloga. Dajcie znać, jak Wam się podoba, co byście poprawili, ale też, co jest fajne :)

Z tego miejsca pragnę też podziękować – Arkowi Sołdonowi, który co roku tworzy cudowny design, by po roku stworzyć jeszcze lepszy oraz Piotrkowi Kliksowi, który pomaga nam od niedawna, ale jest tak sprawnym koderem, że nic tylko się cieszyć, iż w końcu na siebie wpadliśmy.