Udało się. Aż ciężko nam w to uwierzyć. Szczególnie, że ostatnie dni były naprawdę zakręcone. Pół roku temu zrodził się zalążek pomysłu – szukamy Witkacego. Kto wie, że podróżował po Cejlonie i Australii? Kto wie, że o mało nie popełnił samobójstwa, tak jak wcześniej jego narzeczona? – My się wtedy dopiero dowiedzieliśmy. Dziś – po przewertowaniu niezliczonej ilości materiałów – wiemy gdzie podążać, ale nie wiemy, co nas tam czeka. Rozpoczynamy długą podróż w ślad za nim oraz w głąb jego twórczości.

Jesteśmy mega podekscytowani – tak zawsze bywa, gdy wreszcie nowa inicjatywa wychodzi na światło dziennie. Cieszyliśmy się jak dzieci w ostatnich tygodniach, gdy nasi obecni partnerzy rewelacyjnie odbierali pomysł i włączali się w promowanie idei. Bardzo im już teraz dziękujemy, a czasu na szczegółowe wpisy o nich jeszcze będzie sporo.

Nie wszystko już dziś zdradzamy, chcemy Was trochę zaskoczyć, ale mamy jedną prośbę – idźcie z nami. Chcemy, żeby ta podróż dała przede wszystkim Wam możliwość zgłębienia twórczości jednego z bardziej interesujących i szokujących artystów. Stanisław Ignacy Witkiewicz żył na przełomie XIX i XX w. Trudno go jakoś zakwalifikować, bo wymykał się każdej kwalifikacji. Był malarzem, pisarzem, fotografem, filozofem – oryginalnym w każdej z tych dziedzin.

„Szukając Witkacego – od Słupska po Sri Lankę, od Upadku do Bzika” to – w naszym założeniu – z jednej strony wyprawa stricte geograficzna. – Odwiedzimy miejsca, w których Witkacy był i którymi się inspirował. Z drugiej strony – wybierzemy się w głąb jego twórczości, próbując dociec, jaki wpływ wywarły na nim te doświadczenia.

Startujemy w poniedziałek i skończymy w okolicach października. W tym czasie odwiedzimy m.in. Sri Lankę, Australię, Zakopane, Słupsk, Kraków, Odessę oraz Sankt Petersburg.

Uwaga! Efektem całej inicjatywy ma być konstrukcja prawdziwego reportażu multimedialnego. Materiałami będzie nie tylko tekst, ale również dźwięk, obraz, wideo czy…. I ta wielość form – wraz z zaangażowaniem społeczności, czyli Was – ma stworzyć całość. Epicentrum całej relacji będzie blog, ale będziemy także intensywnie korzystać z portali społecznościowych.

Podróż wirtualna ma wyglądać w taki sposób:

 

Szukając Witkacego w Internecie
Szukając Witkacego w Internecie

Jesteście tu jeszcze? To super :)

Okej, zaczynamy. Bardzo jesteśmy ciekawi Waszej opinii! Długa droga przed nami :)